Spotkania z Polakami daleko od domu, w miejscu, gdzie się tego człowiek najmniej spodziewa, to zawsze jedne z najciekawszych momentów podróży. Tym razem grupa Francuzów, których spotkaliśmy w parku Niocolo Koba powiedziało nam o polskich siostrach z małej miejscowości Velingara przy granicy z Gambią.

Będziemy tamtędy przejeżdżać i postanawiamy je odwiedzić. Jak wynika z naszych dotychczasowych doświadczeń misjonarze to zawsze niezmiernie ciekawi ludzie, o szerokich horyzontach, otwarci, tolerancyjni , z imponująca wiedzą i doświadczeniem. Tym razem potwierdza się to idealnie.

Odnajdujemy siostrę Chryzologę. Roześmiana, energią mogłaby obdzielić pułk wojska, żyje w Senegalu od 20 lat i przyjechała tu leczyć trędowatych. Sama stworzyła od zera ośrodek – a kto odwiedzał Afrykę ten wie, jak wielkiej wytrwałości i cierpliwości potrzeba aby rozkręcić tu konstruktywną działalność. Ostatni przypadek choroby zarejestrowano 10 lat temu, dziś ośrodek zajmuje się leczeniem niedożywionych dzieci – zarówno katolickich, jak i muzułmańskich. Z siostrą Chryzologą pracuje siostra Gabi, która jest dyplomowanym lekarzem.

Zostajemy zaproszeni na kolację. Siostra Chryzologa organizuje pyszną grillowaną kozinę, siostra Gabi przybywa do restauracji na swoim skuterze. Do późna wsłuchujemy się w opowieści o tych stronach.  Jesteśmy pod wrażeniem bezpretensjonalności, wszechstronności i charyzmy obu sióstr.

Rano odwiedzamy też przedszkole prowadzone przez siostry. Rozkręcają też nową działalność, która będzie finansować żywienie dzieci. W jednym z budynków stworzyły prosty, za to idealnie czysty, przestronny i wygodny hotelik. Goście, zwłaszcza z Polski, mile widziani! Zainteresowani niech piszą do nas, pokierujemy J

Siostro Chryzologo, siostro Gabi, bardzo dziękujemy za cudowną gościnę!

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.