Zmierzamy w stronę granicy Kirgiskiej, drogą prowadzącą pomiędzy Kyzylordą a Szymkentem. Tędy wiodła jedna z odnóg Jedwabnego Szlaku. Ciut ciut na południe leży już Uzbekistan. To jeden z punktów, w którym narody środkowoazjatyckie tak mocno zostały wymieszane, że można jedynie domyślać się, kto ma jakie korzenie. Czujemy, że wjeżdżamy do prawdziwej Azji Środkowej, takiej, jaką zapamiętaliśmy z pobytu w Kaszgarze. Harmider, bazary, cudowne i tanie warzywa, owoce, uliczne jedzenie z szaszłykami w roli głównej, rzemieślnicy wszelkiej maści i przede wszystkim abstrakcyjny, rządzący się teorią chaosu ruch uliczny. Jak wyjaśnił nasz znajomy, nie należy wściekać się, że wszyscy na ciebie trąbią, gdyż tu klaksonu używa się zgodnie z jego prawdziwym przeznaczeniem: aby ostrzec i zwrócić uwagę, a nie jak w Europie, czyli już po fakcie, w celu wyładowania agresji. Żeby jednak stać Cię było na taką wyrozumiałość dla tutejszych kierowców, musisz przejechać długie kilometry po azjatyckich ulicach.

Co pewien czas natykamy się na pozostałości z czasów, gdy przemierzały tędy karawany starożytnych kupców. Zabytki te Bartek określa zbiorczo „kupkami gliny na Jedwabnym Szlaku”. Część rzeczywiście wymaga sporej wyobraźni i dobrej woli, aby dostrzec w nich wartość historyczno-kulturową, ale niektóre, zwłaszcza mauzoleum Yasaui w mieście Turkiestan, prezentuje się okazale i pięknie.
– No to masz wreszcie swoje niebieskie kopułki – ziewając szeroko Bartek kwituje moje wzniosłe zachwyty …

Można powiedzieć, że powoli dojeżdżamy do celu.

EEDSC_0769
Ruiny miasta Sauran z XIV w.
EEDSC_0785
Ruiny miasta Sauran z XIV w.
EEDSC_0794
Ruiny miasta Sauran z XIV w.
EEDSC_0819
Mauzoleum Yasaui, Turkiestan
EEDSC_0807
Mauzoleum Yasaui, Turkiestan
EEDSC_0834
Plan przed Mauzoleum Yasaui to także miejsce spacerów lokalnych piękności

You may also like...

2 Comments

  1. Te „kupki gliny” mają niesamowity urok i zapewne skrywają wiele ciekawych historii, które warto poznać..

    1. Ależ my poznajemy (a przynajmniej połowa z nas ;), tyle że jakoś tak wyszło,że na blogu raczej staramy się nie powielać przewodnikowych informacji. Ale będzie wkrótce więcej i o „niebieskich kopułkach”… Pozdrowienia ślemy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.