BYLEDALEJ_AC_00017

Nad tym, w co się spakować, kombinowaliśmy od dawien dawna. Jeszcze w Ameryce Południowej, podczas podróży dookoła świata, wioząc plecaki opakowane w wodoodporne chińskie torby, przyczepione gumami do motocykli, często teoretyzowaliśmy, jak byśmy przygotowali bagaż, gdybyśmy od początku wyruszali w drogę na dwóch kółkach.

Pierwsza podstawowa sprawa:  uznaliśmy, że tobołków powinno być kilka, najlepiej trzy, zamiast jednego dużego. Osobny z rzeczami kempingowymi, osobny z tym, czego najczęściej używamy (na wypadek noclegu w hostelu) i trzeci pakiet z resztą, której najrzadziej używamy. Dzięki tej „dywersyfikacji” w zależności od tego, gdzie nocujemy, rozpakowywalibyśmy tylko to, co potrzeba. Najbardziej oczywiste byłoby w tej sytuacji doczepienie metalowych kufrów, ale jakoś nie mogliśmy się do nich przekonać z trzech powodów. Po pierwsze, obawialiśmy się, że za mocno powiększą motocykle, maszyny zaczną wyglądać zbyt potężnie. Trudniej będzie je wprowadzać na parkingi, promy, łódki, itp. Po drugie, sporo jeździmy po wertepach i zdarzają się wywrotki (niektórym więcej, niektórym mniej). Baliśmy się, że noga może dostać się pod twardy kufer. Po trzecie, wielu naszym znajomych po wywrotce kufry odkształcały się i zaczynały przeciekać.

W końcu na podróż do Azji Środkowej postanawiamy zamontować  zamiast kufrów sakwy rowerowe. W projekt daje się wciągnąć polski producent sakw rowerowych CROSSO. Przesyłają nam czarne sakwy EXPERT BAG – dwie tylne (dla Bartka) i dwie mniejsze, przez rowerzystów stosowane przy lowriderach, a u nas będą one tylnymi sakwami Marty. Aby taki rowerowo – motocyklowy mezalians funkcjonował, potrzebne są niewielkie przeróbki, dzięki którym sakwy da się założyć na motocyklowy bagażnik. U nas wystarczyło zamienić haki mocujące na większe i mocniejsze od standardowych oraz przesunąć ich położenie (dopasować do kształtu naszych bagażników). Ekwipunek uzupełniliśmy o wodoodporną torbę, którą przyczepiliśmy gumami do bagażnika oraz o tankbag.

BYLEDALEJ_AC_00031
Pakowanie, Polska
BYLEDALEJ_AC_00032
Pakowanie, Polska

Po dziewięciu miesiącach podróży możemy śmiało powiedzieć, że sakwy Crosso zdały egzamin.
Przede wszystkim odpina się je i zakłada w dwie sekundy, co jest bardzo wygodne podczas transportu motorków i parkowania na noc. Wbrew pozorom są bardzo trwałe, przeżyły  wywrotki prawie bez szwanku. Małe uszkodzenia udało się bez problemu naprawić. Jedna sakwa przy poważniejszym upadku nieco puściła w szwach, zostało to naprawione przez szewca. Urwała się także guma mocująca dolny zaczep – zastąpiliśmy ją rozciągającym się centymetrowym kawałkiem rurki. Złamało się również plastikowe zapięcie górnej klapy. Załoga Crosso wysłała nam pakiet do naprawy – mocne nici, kawałki wodoodpornego laminatu do łatania, klej, nowe zapięcia i zaczepy.  Dzięki temu  obecnie zestaw znów wygląda jak nowy.

BYLEDALEJ_AC_01547
Ural, Rosja

Sakwy Crosso dobrze wypadły również na teście wodnym. Wytrzymały deszcz, nawet  silny i długotrwały. Woda nie przeciekła podczas przejazdów przez głębokie strumienie i rzeki. Parę kropel dostało się do środka podczas upadku do rzeki, gdy bagaż leżał ok. dwóch minut pod wodą. Puściły w miejscu, w którym sami zamocowaliśmy zaczepy, zmieniając „ustawienia fabryczne”. W przypadku korzystania z naszego rozwiązania radzimy dodatkowo podkleić od środka miejsca mocowania haków wodoodpornym laminatem. Sakwy spełniły też funkcję ochronną – parę razy podczas upadku uratowały nogę przed zgnieceniem, gdy dostała się między kamienie a motor.

BYLEDALEJ_AC_01685
Ural, Rosja
BYLEDALEJ_AC_04449
Kirgistan, okolica Piku Lenina
BYLEDALEJ_AC_01647
Ural, Rosja

Sakwy wykorzystujemy również mniej konwencjonalnie – doskonale służą za miskę, w której można zrobić pranie.

BYLEDALEJ_AC_03857
Pranie nad jeziorem Song Kul, Kirgistan

Na dzień dzisiejszy możemy powiedzieć jedno: gdybyśmy pakowali się jeszcze raz, niczego byśmy nie zmienili. No i dzięki rowerowym sakwom spotkani w drodze cykliści patrzą na nas przychylniej.

BYLEDALEJ_AC_05811
Tankowanie, Afganistan
BYLEDALEJ_AC_04063
W górach Tien Szan, Kirgistan

A teraz zadanie specjalne – w zamian za przekazanie sakw obiecaliśmy wykonać największy na świecie napis CROSSO. Napis powstał w Afganistanie, w Korytarzu Wahańskim, na trasie o długości 8 km:

[sgpx gpx=”//wp-content/uploads/gpx/CROSSO_2013-09-20.gpx”]