Antigua, dawna stolica Gwatemali nie może się nie podobać. Mimo że specjalnie się nie wysila i tak jest ładna. Bruzdy po trzęsieniach ziemi zamiast szpecić dodają jej tylko uroku. Jak ma się ochotę na hałaśliwe stragany i tani obiadek- idzie się na mercado. Jeśli chce się poczuć jak w Europie – wstępuje się na cafe late do jednej z modnych kafejek. Ale najprzyjemniej jest po prostu stanąć na ulicy i patrzeć na wulkany piętrzące się nad kolonialnymi willami.
Dla nas to przystanek. Pokój w urokliwym hostelu z ogromnym ogrodem, w którym większość czasu byliśmy jedynymi gośćmi. Piekarnik, prysznic z gorącą wodą i dobrym ciśnieniem, pralka i ki lka innych rzeczy, które potrafią cieszyć dopiero wówczas, gdy się ich długo nie ma a radości dają wtedy niemal tak dużo, jak widok z ogrodu na wybuchający wulkan.