Plan nr 1 zrealizowany, Dakar zaliczony, ale przecież jeszcze dziecko miało obiecanego kokosa! Takiego prosto z palmy. Północny Senegal to jednak jeszcze nie kraina szumiących palm, tu zieleń wciąż musi walczyć o swoje. Co robić, trzeba jechać dalej na południe.

Lądujemy na plaży w okolicach miasteczka Palmarin, blisko granicy z Gambią. To właściwe miejsce. Rano okazuje się jednak, że stos kokosów, które gdy dojeżdżaliśmy wieczorem leżały usypane w stos przy drodze, został już załadowany i przetransportowany do większego miasta. Chodzimy i wypytujemy, ale nikt nie sprzedaje kokosów. W końcu zostajemy skierowani do pewnej rodzinki, która ma na podwórku palmę.  Jako że zbliża się środek upalnego dnia, wszyscy są śnięci i apatyczni i znalezienie chłopaka, który wdrapie się aby kokos zerwać okazuje się nie lada wyzwaniem.

Mimo wszystko udaje się. Misja kokos zakończona sukcesem!

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.