Fińska kraina tysiąca jezior to taki kawałek lądu, który składa się przede wszystkim z wody. Drogi prowadzą przez niezliczone mosty  i groble, co chwilę trzeba przeprawiać się promami.

DSC_0675
Prom, jedna z niezliczonych przepraw

W parku narodowym Linnansaari robimy dwudniową przerwę od motocykli. Przesiadamy się na łódkę wiosłową i płyniemy na jedną z wysepek, na której mieści się państwowy kemping. Sezon jeszcze się nie zaczął, jesteśmy sami. Miejsce do grillowania, stolik, drewutnia i kibelek – oto infrastruktura naszej bazy.

DSC_0782
Nasza wyspa, domek to drewutnia, po lewej można wypatrzeć nasz namiot

Dookoła przechwalają się, że w parku żyje lądowa foka. Dawno temu była foką bałtycką, ale potem zatoki się zamknęły i zwierzęta zostały oddzielone od morza.
– Czy mamy szansę ją zobaczyć?
– Jeśli będziecie mieli szczęście – wypowiada oyklepaną formułkę właściciel wypożyczalni łódek i pobłażliwie się uśmiecha. Czyli szanse znikome. Nawet strażnicy parku, którzy pracują tu od czterech lat, nigdy ich nie widzieli, chyba że pluszowe w sklepiku z pamiątkami.

Pływamy sobie beztrosko po jeziorze, robimy dwugodzinny spacer po największej wyspie parku, bo od dawna nie używaliśmy dolnych kończyn. Potem zjadamy nasze zapasy. To ostatnie chwile letargu, za parę dni trzeba się będzie na poważnie wziąć  za podróżowanie.

DSC_0774
Zmiana na wiośle
DSC_0705
Tu podobno żyją foki
DSC_0748
Punkt widokowy z największej wyspy
DSC_0766
Wnętrze domku z zeszłego wieku rodziny, która zamieszkiwała wyspę
DSC_0768
Sprzęt trekingowy – plecak i buty
DSC_0726
Zaczynamy gotowanie
DSC_0735
Danie główne

You may also like...

4 Comments

  1. No i jak – była foka, czy jednak nie? Buziaki z zalanej deszczem wawy. Trzymajcie się i zbierajcie siły przed tym „poważnym podróżowaniem”. A swoją drogą, to nieźle sobie tam kulinarnie dogadzacie… szaszłyczki pierwsza klasa. A w ogóle to jak się sprawują pojazdy (mają już w ogóle jakieś „kasywki”?)? Bo o tym ani słowa póki co – znaczy rozumiem dzielnie jadą. Pozdr

    1. Ola, z wyprzedzeniem donosimy, że Ural na skróty przecięty. Były błotne nury, ale suzuki są niezniszczalne 🙂

  2. Znowu zapuszczamy fryzury włóczykijów?

    1. No wiesz, jak wszyscy wiemy podróżowanie to nie w trąbkę pierdnąć 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *