Co zrobić, żeby znaleźć się w krainie baśni z tysiąca i jednej nocy? Trzeba przejechać góry Atlasu. Nagie, kamieniste, pomarańczowo żółte zbocza, wśród nich ukryte oazy palmowe a w tle ośnieżone góry. W każdej oazie kazba, czyli gliniany fort. Wiele kilkuwiekowych konstrukcji przetrwało do dziś. Niektóre zamieniono w muzea, inne w pensjonaty, w jeszcze innych pasie się bydło. Sceneria rodem z Gwiezdnych Wojen, które zresztą tu były kręcone. Łatwo też zgadnąć, kto był prototypem Jedi.
Nareszcie ciepło. Powietrze wprawdzie mroźne, zwłaszcza o poranku, ale w ciągu dnia słońce praży tak mocno, że wręcz trzeba się przed nim chować. Możemy jednak oficjalnie uznać, że dogoniliśmy jeśli nie lato, to przynajmniej późną wiosnę.