Kirgizi przez wieki byli nomadami a jurty ich wędrownymi domami, zanim bolszewicy nie wybili im tego z głów. W efekcie Kirgizi musieli pozakładać wioski, miasta i zaczęli prowadzić osiadły tryb życia. Jurty wykorzystywano odtąd tylko jako letnie schronienia pasterzy. Istnieje garstka niepokornych Kirgizów, która nie podporządkowała się Sowietom, uciekając na wysokogórskie, izolowane od świata łąki Małego Pamiru, leżącego w afgańskim Korytarzu Wachańskim, gdzie żyją okrągły rok według pradawnych zasad.
Mimo wszystko Kirgizi kochają swoje koczownicze domostwa. Nawet nowa kirgiska flaga narodowa do nich nawiązuje: predstawia tundiuk, czyli otwór w sklepieniu jurty, otoczony czterdziestoma promieniami oznaczającymi zjednoczenie plemion kirgiskich przez wojownika Manasa. Nie wszystkim podoba się jednak czerwone tło flagi, gdyż ich zdaniem symbolizuje zależność od Rosji. Pojawiają się też zastrzeżenia co do nawiązań do Manasa, który wojował ze złymi Uzbekami, gdyż ci ostatni stanowią spory ułamek mieszańców Kirgistanu.
Latem cały Kirgistan jest nakrapiany jurtami. W niektórych sprzedaje się w nich kumys (kobyle mleko) i kurut (suszony ser) oraz mięsne pierożki – manty. Od pewnego czasu pojawiły się także jutry turystyczne, do wynajęcia, w których za 10 dolarów „białasy” mogą spędzić noc.
Gdy mężczyźni idą wypasać swe stada, kobiety w jurtach zasiadają do wyrabiania mlecznych przetworów.
Gościa zaprasza się na na honorowe miejsce w głębi namiotu. Siedzi się (śpi zresztą także) na kolorowych matach. Dostajemy najpierw herbatę, a po chwili na serwetce pełniącej obowiązki stołu rozkładany jest poczęstunek: kawałek chleba i mleczne przetwory. Kefir siorbie każdy ze swojej czarki, we wspólnym naczyniu wypełnionym śmietaną lub masłem macza się chleb. Na stole obowiązkowo musi również znaleźć się coś słodkiego, choćby kilka starych cukierków. I wierzcie lub nie, ale po takiej uczcie nigdy nie mielismy żołądkowych sensacji.
Hej! Co tu tak cicho ostatnio? To że nie komentujemy, nie znaczy że nie śledzimy! Mamy 4 października a ostatni wpis z 11 sierpnia? Kaman 🙂
Się nadrabia się!!! Uściski!
Dla tych co zapragnęliby poczuć się choć trochę jak Bartek i Marta, ale nie ruszając się z Polski to mamy przecież nasz Szlak Jurt Pogranicza (www.szlakjurt.pl). Współtworzył go jak „wiadomka” pewien człowiek-legenda;) Pozdrowienia dla Was pozytywne wariaty od johny’ego! Zagramy dziś „kumys” 🙂 wieczorem z chłopakami, co by Wam motory dobrze, długo służyły. Piona
Tündük po kirgisku oznacza też północ – w sensie geograficznym.