Przeciętny cudzoziemiec żyje w przekonaniu, że w Iranie roi się od groźnych religijnych ekstremistów wrogo nastawionych do Europejczyków, którzy ku chwale ojczyzny w wolnych chwilach wzbogacają uran lub prześladują zakutane w czadory kobiety. Tymczasem codzienność irańska ma się nijak do obrazu, jaki serwują nasze media a zwykły Irańczyk to wcale nie brodaty fanatyk, podobnie jak u nas nie każda chrześcijanka to dewotka w moherowym berecie odnajdująca sens życia w obronie straconego krzyża.

– Skąd jesteście? Amerykanie? – pytają z nadzieją w głosie. Na wieść, że z Polski, zdają się odrobinę rozczarowani, ale tylko przez krótką chwilę, bo w końcu każdy zagraniczny gość jest tu na wagę złota. Izolowani, niezwykle ciekawi świata Irańczycy chcą za wszelką cenę udowodnić cudzoziemcom, że są normalnymi, przyjaznymi i tolerancyjnymi ludźmi.

Wprawdzie na prowincji i w tradycyjnych miastach większość kobiet faktycznie paraduje po ulicach w czarnych czadorach, to jednak coraz bardziej popularna staje się nowoczesna wersja hidżabu (kobiecego okrycia zgodnego z prawem szariatu). Panie zakrywają włosy jedynie kolorową chustą, owiniętą wokół szyi lub zawiązaną z przodu jak u babci. Wypada również okryć biodra, zimą zwykle służy do tego celu płaszczyk. Taki dresscode obowiązuje także mnie: zasłaniam włosy a na spodnie naciągam długą bluzkę. Rygoryzm kobiecego stroju potęguje kompletna wolna amerykanka w wydaniu męskim: obcisłe dżinsy, zagraniczne t-shirty, wylakierowane włosy.

Nowoczesne niewiasty buntują się, a chusty coraz bardziej zjeżdżają na tył głowy, odsłaniając farbowane grzywki. Mawia się, że w Iranie chusty są czujnikiem politycznej odwilży  – zsuwają się z głów coraz bardziej a społeczeństwo sonduje, na ile można sobie pozwolić. Zwłaszcza wieczorami chusty mają tendencję do symbolicznego powiewania na koczku z tyłu głowy, eksponując fikuśne fryzury i drapieżne makijaże właścicielek. Twarze dziewczyn ociekają tuszem, szminką i fluidem.  Te fragmenty, które pozwala się kobietom odkrywać, są ozdabiane z wielką przesadą, jakby musiały nadrobić za całą resztę schowanego ciała.

BYLEDALEJ_AC_07934
Czadory mimo wszystko widać wszędzie wkoło

Mężczyźni i kobiety są od siebie separowani. W autobusach panie muszą siedzieć w tylnej części. Nie wolno się przytulać ani trzymać za ręce, a pary, którym zdarzy się chwileczka zapomnienia, zgarnia do aresztu specjalna morality police. Kobiety nie mogą również prowadzić motorów, choć jazda w roli pasażerki jest jak najbardziej dozwolona. Turystki ten zakaz jakby nie obowiązuje. Zresztą w kasku i kurtce wiele razy brano mnie za syna albo młodszego brata Bartka. Staraliśmy się wtedy nie wyprowadzać ludzi z błędu.

BYLEDALEJ_AC_07980
Matka siedzi z tyłu, tak powiedział…
BYLEDALEJ_AC_08023
Pojazd rodzinny
BYLEDALEJ_AC_08021
A to nie jest jeszcze szczyt możliwości
BYLEDALEJ_AC_07842
Fajka to raczej męska sprawa

Islam jest wszechobecny, a dokładniej jego szyicki odłam, ale w pewnym zakresie inne religie są również legalne. W mieście Jazd skoncentrowali się zoroastrianie, a w słynnym Esfachanie w jednej z dzielnic funkcjonuje kilka kościołów ormiańskich. Wyklęci są natomiast Żydzi i sunnici.
– To kto jest gorszy, Żyd czy sunnita? – pytamy pewnego razu.
– Trudno powiedzieć. W sumie zabicie sunnity i Żyda jest tak samo premiowane i zapewnia miejsce w niebie – śmieją się irańscy znajomi, którzy zaprosili nas na kolację.
Tylko raz zetknęliśmy się z prawdziwym islamskim ekstremizmem poglądowym. Było to w mieście Jazd, gdy spacerowaliśmy ulicą z naszym polskim znajomym Bartkiem. Zagadnął nas wtedy starszy mężczyzna, na co Bartek odpowiedział mu w farsi.
– Skąd znasz nasz język?- spytał zdumiony Irańczyk. Na wieść, że Bartek studiował arabistykę a przed przyjazdem do Iranu wziął lekcje farsi, spurpurowiał.
– Po co się uczysz arabskiego? Bez sensu! To są głupcy i złodzieje! Ucz się tylko farsi! Persja to wyższa cywilizacja! – zaczął wykrzykiwać w zapamiętaniu. Jakakolwiek dalsza dyskusja była bezcelowa. Dowiedzieliśmy się poza tym, że ten durny czarnuch Obama popiera Arabów dlatego, że sterują nim sprytni Żydzi.

W zasadzie ta tyrada była zgodna z demagogią ajatollahów, którzy z ekranów telewizorów i stron gazet konsekwentnie potępiają Amerykę i Zachód, każąc obywatelom bić pokłony w meczetach. Jednak coraz więcej ludzi ma dość takiej retoryki. Gdy tylko Chamenei zaczyna przemówienie, zmieniają kanał. W prywatnych domach odbiera satelitarna BBC farsi. Pewnego dnia cycata prezenterka prowadzi wywiad z Chameneim, który w każdym zdaniu składa jej niedwuznaczne propozycje. Z fotomontażu zaśmiewa się cała rodzina.
– W domu robimy, co chcemy – wyjaśnia na widok naszych zdumionych min znajoma L. Za zamkniętymi drzwiami żyje się normalnie. Spadają z głów chustki, można włączyć muzykę, a mężczyźni pomagają w pracach kuchennych. Wprawdzie nie działa facebook, ale młodzież bez problemu obeszła system za pomocą z zagranicznych serwerów proxy.

BYLEDALEJ_AC_07653
Propaganda z fantazją

Religia jednak jest wszechobecna, a meczety pękają w szwach. W trakcie naszego pobytu trwa jedno z najważniejszych świąt szyickich, Aszura, upamiętniające męczeńską śmierć imama Huseina. Ulicami przechodzą procesje biczowników, okładając się symbolicznie specjalnymi pejczami. Lamentują tak przekonująco, jakby święty mąż zginął wczoraj, a nie w 680 roku.

BYLEDALEJ_AC_07760
Procesja w czasie święta Aszura

 

BYLEDALEJ_AC_08348
Procesja w czasie święta Aszura, za biczownikami podąża kondukt kobiet
BYLEDALEJ_AC_09072
Pozowanie w muzeum – meczecie

You may also like...

1 Comment

  1. Ostatnie zdjęcie jest cudowne 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *