Wjazd do Senegalu po przejechaniu Maroka, Sahary Zachodniej i Mauretanii to nie tylko szerszy uśmiech, cieplejszy klimat, weselsza muzyka, ale także kufelek piwa dostępny w każdej knajpie. A do tego jak ładnie się nazywa: Gazelle. To zwierzę już zawsze będzie nam się kojarzyć z Senegalem.
Odkąd zamieniliśmy motocykle na samochód mamy możliwość przywiezienia od czasu do czasu pamiątki z podróży. W Ziguinchor wpadł nam do głowy pewien pomysł. Poprosiliśmy miejscowego artystę, aby wyrzeźbił nam gazelę z piwa.
Mówisz masz!