Na temat dziwactw istniejących w Uzbekistanie słyszeliśmy przed przyjazdem wiele ale wszystkie przestrogi beztrosko zignorowaliśmy przekonani, że jak zwykle ludziska wyolbrzymiają. Ku naszemu zdumieniu, wszystko się potwierdziło.

Milionerzy
Gdy przejdziesz ulicą, zwłaszcza koło bazaru, od razu zaczepi cię miejscowy cinkciarz: dolary, kupię dolary, good price! To prawda, że good price. Oficjalny, bankowy kurs dolara jest o prawie ¼ niższy od czarnorynkowego. Ten, kto przyjechał z zasobem „zielonych”, ubije tu dobry interes. Rząd przymyka na ten proceder oko.

Najwyższy uzbecki nominał to  1000 sumów, tj. nieco ponad 1 zł (banknot 5000 to wielka rzadkość). Obiad kosztuje ok. 10.000 sumów, pokój w tanim hotelu – ok 80.000 sumów. To daje pojęcie, jakimi plikami pieniędzy trzeba regulować rachunki. Kelnerzy i sprzedawcy liczą stosy banknotów z niesamowitą sprawnością, której pozazdrościłaby im niejedna bankowa maszynka. Tradycyjny portfel na niewiele się tu przyda, ludzie krążą po mieście ze specjalnymi walizeczkami.

Wjeżdżając do Uzbekistanu trzeba zadeklarować ilość wwożonej obcej waluty i broń Boże nie wolno wywieźć jej więcej, niż się zadeklarowało. W Uzbekistanie nie działają bankomaty Visa ani Mastercard. Słyszeliśmy o pewnych lekkomyślnych podróżnych, którzy nie zaopatrzyli się w odpowiednią ilość gotówki przed wjazdem do Uzbekistanu w przekonaniu, że na pewno opowieści o braku bankomatów są przesadzone. Ich zaskoczenie było tym większe, że z Uzbekistanu planowali udać się do Turkmenistanu i Iranu, gdzie również nie działają bankomaty. Zdesperowani odnaleźli w końcu jedyny funkcjonujący bankomat w Taszkiencie, wydający po 100 usd i wypełniany dwa razy w tygodniu, przed którym musieli stać po kilka razy w kolejce, żeby wyciągnąć pieniądze na dalszą drogę. Gdy mieli już gotówkę w garści, został im jeszcze problem opuszczenia Uzbekistanu z niezadeklarowaną kwotą. Ciekawe, jak im się udało?

Melduneczek
Kolejny absurd to konieczność meldowania się przy każdym noclegu. Hotel wystawia gościom imienne zaświadczenia o legalnie spędzonej nocy. Kemping jest zakazany. Przy opuszczaniu Uzbekistanu upierdliwy oficer potrafi drobiazgowo sprawdzić kolejno wszystkie zaświadczenia. Zwykle nie ma problemu, gdy między jednym legalnym noclegiem a drugim jest przerwa dwudniowa, zwłaszcza gdy chodzi o ludzi podróżujących na rowerach czy motocyklach. Nam się udało: po wizycie rodziców uzbierał się na tyle duży plik zaświadczeń, że nikt na granicy nie wczytywał się, że po ich wyjeździe powstała spora luka meldunkowa.

Do pełna proszę
Jeszcze tylko mały kłopot paliwowy: w Uzbekistanie jest mnóstwo stacji benzynowych, tyle że nieczynnych. Nawet w dużych miastach funkcjonują maksymalnie dwie. Kolejki ciągną się po horyzont, a często paliwo kończy się i ludzie zostają z kwitkiem. Na szczęście motorki traktowano preferencyjnie: zapraszano zawsze na początek kolejki, a raz, po integracji z kierownikiem stacji, zamknięty dystrybutor czarodziejsko zadziałał, a do tego wydał 98 oktanów.

A poza tym to bardzo przyjazny dla turysty kraj… tyle że woli takiego, co przyjeżdża na zorganizowaną wycieczkę z biurem podróży.

You may also like...

4 Comments

  1. Hihi, byłem takim lekkomyślnym turystą… Ale nie było wielkiego problemu z pobraniem dolków w Taszkiencie, trzeba było tylko odwiedzić kilka hoteli, które mają bankomaty w USD, by przekonać się, że wszystkie są out of currency… Na szczęście Hotel Taszkient (ten przy skwerze z wyciętymi drzewami) stanął na wysokości zadania i dowiózł gotówkę:) A z wyjazdem… szczerze mówiąc to nigdy nie zdarzyło mi się kiedykolwiek żeby sprawdzali ilość waluty… Musieliby mnie zresztą naprawdę dokładnie obmacać, a tego przecież szanujący się mużyk nie powinien robić!

    1. Nic dodać nic ująć, Kuba 😉

  2. A co z kontrolami drogowymi? Was również zatrzymywali? My mieliśmy nawet po 8 kontroli dziennie, a kolejne patrole policji potrafiły stać nawet 200-300 metrów od siebie. Nie wspominając już o szczegółowości tychże kontroli – z zaglądaniem do bagażnika włącznie..

    1. Akurat drogówka się nami nie interesowała 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.